“Pan raczy żartować panie Feynman”

Pod presją postanowiłam napisać kilka słów o tym co u mnie w głowie słychać (oprócz burczenia brzucha muzgożera). Ostatnio mam więcej wolnego czasu, więc(?) czytam. I tak z lektury ulotki mojego nowego leku dowiedziałam się:

„OSTRZEŻENIA:
Większe dawki leku mogą wpływać na własności psychofizyczne, (…) u niektórych pacjentów zgłaszane były przypadki patologicznej skłonności do gier hazardowych, wzrostu libido oraz podwyższonej aktywności seksualnej”

Nie bardzo się tym zmartwiłam, bo przecież w moim przypadku nie jest to duże odchylenie od normy, a część na temat gier hazardowych wydała mi się czymś absurdalnym. Ostrzeżenia raczej mnie rozbawiły niż przestraszyły. I nie było się czym przejmować – żadnych zawrotów głowy ani innych „działań niepożądanych” nie było.

Drugą lekturą, której poświęcam swój wolny czas jest książka „Pan raczy żartować panie Feynman” Przypadki ciekawego człowieka Richard P. Feynman.

Mam nadzieję, że będzie moją motywacją do nauki na wesoły wrzesień. Książka jest pełna trafnych spostrzeżeń, które wynikają z zabawnych zdarzeń. Okazuje się, że Feynman to był równy gość. Całe życie opisuję w zabawnych historiach małego chłopca, który ma swoje laboratorium i lubi psocić, studenta, który lubi się droczyć, aż wreszcie wesołego profesora. Mówi o sobie, że jest „antyhumanistą” czy „antyintelektualistą”. „Jak poezja w ogóle powstaje – to mnie jakoś nigdy nie interesowało!” (Ja nie wyobrażam sobie nawet jak może interesować coś takiego. Jak powstaje opis wierzby na 4 strony? Niestety odpowiedz na to pytanie zajmuje w szkole całą godzinę, a można by w tym czasie poćwiczyć dzielenie wielomianów, czego niektórzy „humaniści” niestety nigdy nie zrozumieją.) Innym razem opowiada o matematykach:

Do dziś pamiętam człowieka, który siedział na sofie i łamał sobie głowę, a drugi facet stał przed nim i mówił:
- Stąd też to-i-to jest prawdziwe.
- Dlaczego? – pyta facet na sofie.
- To trywialne! Trywialne! – mówi ten co stoi, po czym wyrzuca z siebie serię logicznych kroków: – Najpierw zakładasz to-i-to, potem bierzesz Kerchoffa, potem twierdzenie Weffenstoffera, podstawiasz to i tworzysz tamto. Teraz bierzesz wektor skierowany w tę stronę, potem dajesz to-i-to – Facet na sofie stara się nadążyć za wnioskowaniem, z którym tamten zasuwa w tym tempie przez piętnaście minut!
Wreszcie ten, co stoi, dochodzi do końca, a facet na sofie mówi:
- Fakt, że to trywialne.

Wnioski, jakie płyną z tej rozmowy, którymi Feynman podzielił się oczywiści z matematykami:

„Matematycy potrafią udowodnić tylko trywialne twierdzenia, ponieważ każde udowodnione twierdzenie jest trywialne.”
„… a ja dalej się z nimi droczyłem. Powiedziałem, że dla matematyków nie ma żadnych niespodzianek, ponieważ dowodzą tylko rzeczy oczywistych.”

Innym razem stworzył „terminal portów” na swoim parapecie badając czy mrówki mają poczucie geometrii. Kiedy mrówka wchodziła na mały papierek przenosił ją w inne miejsce gdzie leżał cukier. Takich eksperymentów z mrówkami robił zresztą wiele. Byłaby to normalna zabawa gdyby nie to, że facet miał wtedy dwadzieścia-parę lat. Do osiągnięć którymi mi zaimponował należy też zostawienie napiwku w dwóch szklankach pełnych wody postawionych do góry nogami i sikanie stojąc na głowie żeby udowodnić, że to nie grawitacja jest powodem tego zacnego zjawiska jakim jest siusianie.

Marek Demiański we wstępie do książki piszę:

„(…) Czytając autobiografię Feynmana, warto pamiętać o tym, że opisane tam żarty i anegdoty zawierają głęboki przekaz. Uczymy się od niego patrzeć na otaczający nas świat inaczej, tak jakbyśmy byli przybyszami z innej planety, krytycznie analizujemy zwyczaje i poglądy ziemian. Choć pewnie nie zmienimy przez to świata, będziemy go widzieli bardziej prawdziwym, bardziej takim, jaki jest naprawdę.”

I to jest chyba najlepsza zachęta do sięgnięcia po tą książkę. Polecam.

eS

P.S. Dziś w ramach wolnego czasu ponad godzinę oglądałam pokera na kanale sportowym.

2 odpowiedzi do ““Pan raczy żartować panie Feynman””

much Much mówi:

Feynmann fajny koleś, grał nawet na bębenkach (albo bembenkach). na youtubie można nawet znaleźć taki film na ktorym Feynman naparza w Bongos. Wnikliwym polecam poszukać :)
Es, gratuluje debiutu na beeeku, zapomniałaś tylko… się przedstawić :)

es es mówi:

beeaeak
dziendobry nazywam sie es
;p

Leave a Reply

morony.pl   marcinpolkowski.com   tworzenie stron internetowych   tworzenie stron internetowych Olsztyn   monitor stron internetowych